Nie, w formie stonowanej, rozkazującej bądź zrezygnowanej to jedno z najczęściej używanych słów na świecie. Jest ono również jednym z bardziej lubianych przez ludzką populację, ponieważ użycie go w odpowiedzi na pytanie/prośbę gwarantuje nam beztroski spokój oraz możliwość nie podejmowania najmniejszych działań, wymagających wysiłku, czasu i pracy umysłowej.
Obracając się w świecie szeroko pojętej rekrutacji/HR dość często możemy usłyszeć najbardziej wytarty slogan świata: W tym kraju nie ma pracy. Stwierdzenie wypowiedziane przez osoby bezrobotne (czy aktywnie poszukujące pracy, jak podpowiada nam poprawna politycznie nowomowa) lub niezadowolone z obecnego pracodawcy jest tak samo nieprawdziwe jak to, że ziemia jest płaska, które do czasów Kopernika nie było podparte badaniami, a suchą tezą.
Goniąc za nowinkami technologicznymi oraz rzucając się w wir social media, zatrudnienia szukamy przy udziale najnowszych wtyczek w Chromie, tweetów na Twitterze, lub przeglądaniu hasztagów Instagramu w celu znalezienia zdjęć z reklamami.
W matni narzucania nam przynależności do tego czy innego pokolenia, wszystkich izmów i szufladkowania naszych cech charakteru, zapomnieliśmy, że praca jest tuż za rogiem.
Szukanie jej nie wymaga od nas większych umiejętności technicznych i ślęczenia godzin przed ekranem komputera. Potrzebujemy dwóch źródeł zasobów: wewnętrznych i zewnętrznych.
Ich podział jest również banalnie prosty. Przyda nam się: samoświadomość, zapał i wytrwałość vs papier, drukarka, koperty i znaczki.
Kluczem do sukcesu będzie samoświadomość – musimy wiedzieć:
- gdzie jesteśmy (co umiemy)
- czego chcemy (czego musimy się nauczyć).
Najprostszym sposobem na określenie tego będzie nasza papierowa mapa kompetencji:
- potrafię robić (teraz)
- mogę robić (tymczasowo)
- chcę robić (finalnie).
Po określeniu naszych oczekiwań i kompetencji, należy zużyć ryzę papieru na wydruk tylu kopii CV, ile tylko możliwe oraz zapakowaniu ich do zaadresowanych kopert.
Jak zaadresować koperty? Kompetencje i oczekiwania, które wypisaliśmy wcześniej na liście mają odzwierciedlenie u konkretnych pracodawców. W dotarciu do nich pomoże nam staroświecka książka telefoniczna (wciąć dostępna na poczcie), Internet, a równie dobrze pani Basia ze sklepu obok.
Rekruterzy starają się dotrzeć do kandydatów w sposób bezpośredni, ponieważ jest to najlepszy sposób na nawiązanie relacji, jak i potencjalnej współpracy. Ta sama idea tyczy się kandydatów – nic nie podziała tak dobrze na potencjalnego pracodawcę jak ręcznie zaadresowana koperta zawierająca CV i kilka słów o sobie.
Dopiero wtedy, jeśli nikt nie wróci z informacją o zaproszeniu na rozmowę (co jest niebywale wątpliwe), można stwierdzić, że pracy nie ma. Do tej pory praca jest, a nie ma tylko chęci.
Zatem jest już najwyższy czas, żeby zacząć odpowiadać tak, na pytania mające wpłwa na naszą przyszłość oraz postrzeganie nas przez innych.
[Autor tekstu w pewnym momencie swojego życia bardzo chciał być tłumaczem, więc wysyłał list motywacyjny i CV do Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Po dwóch tygodniach otrzymał listowną odpowiedź z działu rekrutacji z zaproszeniem na rozmowę telefoniczną.]
Michał Matysiak
matysiak@hrownia.pl
Od ponad dziesięciu lat pracuję z ludźmi reprezentującymi różny wiek, kulturę, narodowość, zawód i apsiracje. Wierzę, że wyciąganie wniosków z historii i relacji społecznych pomaga w osiągnięciu sukcesu. Rekrutacja jest dla mnie wypadkową różnorodnych dziedzin i preludium do prawdziwego poznania drugiej osoby.
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Nosił wilk razy kilka...
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Nosił wilk razy kilka...
Daj sobie prezent.
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Daj sobie prezent.
Rekrutacja wewnętrzna - fakty i mity
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować