Coraz częstszym tematem, jak i najchętniej komentowanym na LinkedIn, staje się atak na rekruterów oraz punktowanie ich błędów/niepowodzeń/braku profesjonalizmu. Zdaniem piszących ich prawo podyktowane jest faktem, że w dobie rynku kandydata, każdy z nich powinien być traktowany jak złote jajko, ponieważ nie może opędzić się od ofert pracy.
Tylko połowa powyższego zdania jest prawdziwa – owszem, mamy rynek kandydata. Natomiast nie każdy kandydat jest rozchwytywany, ponieważ nie każdy reprezentuje sobą to, czego szuka rekruter (technicznie, osobowościowo oraz socjalnie).
Odbijmy zatem piłeczkę i popatrzmy na typowe błędy popełniane przez kandydatów:
- Wypadki losowe – nie znam rekrutera, który nie uśmierciłby dużej części rodziny jakiegoś kandydata. Zadziwiające jest jak duża liczba osób odwołuje spotkanie godzinę (lub kilkanaście minut) przed wyznaczonym czasem z powodu nagłej śmierci w rodzinie, wypadku po drodze lub wizyty w szpitalu (nie wspominając o byciu zaskoczonym przez niefortunne warunki atmosferyczne)
- Spóźnialstwo – spotkanie w kontekście rozmowy o pracę to logistyka leżąca po obydwu stronach stołu: rekruter dba o zarezerwowanie sobie czasu w kalendarzu i odpowiedniego pokoju, natomiast kandydat powinien móc wyliczyć czas potrzebny na dotarcie na miejsce, biorąc pod uwagę korki oraz biorąc margines na zdarzenia nieprzewidziane (autobus nie przyjeżdża).
- Brak przygotowania – przed każdym spotkaniem kandydat dostaje od osoby umawiającej rozmowę szereg informacji odnośnie samego spotkania: kto się na nim pojawi i jakie zagadnienia będą poruszane. Warto skorzystać z tych informacji, sięgnąć do strony internetowej potencjalnego przyszłego pracodawcy lub ogólnie dostępnych broszur. Jeśli coś jest niejasne to koordynator/rekruter służy pomocą.
- Pyszałkowatość – sprzedaż ma swoje granice i tak jak nie chcemy być zasypywani bezsensownymi telefonami od telemarketerów wciskających nam przysłowiowy ‘badziew’, tak samo nie chcemy być zarzucani opowieściami o sukcesach bez pokrycia. Kandydaci mają zadziwiającą tendencję do zapominania, że każdy rekruter będzie drążył temat, rozbijał każdy przykład na małe elementy i dokładnie sprawdzi co kryje się za każdą przechwałką.
- Brak zainteresowania – rozmowa o pracę nie jest uczelnianym egzaminem, który polega na tym, że jedna strona przepytuje drugą, oczekując bezbłędnych odpowiedzi. Jest to obustronny dyskurs, w którym rekruter również oczekuje, że w jego stronę padną jakieś pytania, które sugerują rzeczywiste zainteresowanie kandydata danym stanowiskiem lub projektem.
- Niechlujstwo – kiedyś usłyszałem, że rozmowa rekrutacyjna to nie spotkanie z królem i nie warto ubierać się w garnitur. Oczywiście. Natomiast rozmowa rekrutacyjna nie jest również spotkaniem w piaskownicy, więc nie warto ubrać się w krótkie spodenki.
A zatem, drogi kandydacie, postaraj się oceniać proces rekrutacyjny obiektywnie i nie wylewać swoich bezpodstawnych żali w postaci wyzywania osób, od których Twoja zawodowa przyszłość jest poniekąd zależna, ponieważ – jak wszyscy wiemy – Internet nie zapomina.
Michał Matysiak
matysiak@hrownia.pl
Od ponad dziesięciu lat pracuję z ludźmi reprezentującymi różny wiek, kulturę, narodowość, zawód i apsiracje. Wierzę, że wyciąganie wniosków z historii i relacji społecznych pomaga w osiągnięciu sukcesu. Rekrutacja jest dla mnie wypadkową różnorodnych dziedzin i preludium do prawdziwego poznania drugiej osoby.
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Daj sobie prezent.
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Daj sobie prezent.
Rekrutacja wewnętrzna - fakty i mity
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Rekrutacja wewnętrzna - fakty i mity
Feedback, czyli trudna sztuka mówienia nie
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować