Nienawidzę noworocznych postanowień oraz wszystkich mniej lub bardziej personalnych internetowych uzewnętrznień na ten temat. Nie wierzę również w to, aby zdecydowana większość osób piszących wielopunktowe scenariusze swojego nowego życia dotrzymywała obietnic i wprowadzała je w praktykę, lub konsekwentnie realizowała przez kolejne miesiące.
Lubię natomiast prezenty i uważam, że każdy – cokolwiek by nie mówił – jest na nie łasy. Prezentem dla wielu z Was w kolejnym roku kalendarzowym może być nowa praca. Jak ją wybrać? Na jakie elementy zwrócić uwagę? Jestem rekruterem i proponuję odwrócić nieco proces oraz role – zrekrutujmy pracę.
- Sourcing – LinkedIn oraz GoldenLine działają dwubiegunowo, nie służą tylko i wyłącznie do wyszukiwania kandydatów, ale również do wyszukiwania pracy. Oczywiście każdy sourcing musi być poparty solidnym briefingiem czyli najistotniejszymi informacjami na temat tego, czego szukacie (jakie stanowisko/obowiązki, jaki pracodawca/branża, jaka lokalizacja).
- Selekcja – powyższa czynność wyrzuciła Wam bardzo dużą liczbę ofert, które w mniejszy lub większy sposób spełniają Wasze oczekiwania (niczym kandydaci). Należy je dokładnie przefiltrować i wybrać najciekawsze lub też te, które są najbliższe Waszej wizji przyszłej pracy.
- Approach – zamiast kandydatów kontaktujecie firmy poprzez przesłanie im swoich dokumentów aplikacyjnych (CV, List Motywacyjny, portfolio projektów, etc, w zależności od oczekiwań i potrzeb) i czekacie na odzew (jeśli w ogłoszeniu nie napisano skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami, to warto się przypomnieć, jeśli to oferta, na której Wam szczególnie zależy).
- Phone screen – odbywacie wstępną rozmowę telefoniczną z osobą odpowiedzialną za daną rekrutację, aby wzajemnie odkryć własne oczekiwania i predyspozycje.
- Face to face – spotykacie się z przyszłym pracodawcą w jego biurze i prezentujecie jak najlepiej potraficie, ale o tym powstanie kiedyś oddzielny tekst.
Nie postanawiajcie, nie rozmyślajcie, nie szukajcie wymówek i nie odkładajcie na jutro. Szukanie pracy nie jest równoznaczne ze znalezieniem jej, a rezultat może okazać się zupełnie odwrotny: okaże się, że aktualna praca niesie ze sobą więcej plusów, niż myśleliście. Na pewno nie przekonacie się o tym zastygając w marazmie, który jest najlepszym przyjacielem narzekania i czarnowidztwa.
Michał Matysiak
matysiak@hrownia.pl
Od ponad dziesięciu lat pracuję z ludźmi reprezentującymi różny wiek, kulturę, narodowość, zawód i apsiracje. Wierzę, że wyciąganie wniosków z historii i relacji społecznych pomaga w osiągnięciu sukcesu. Rekrutacja jest dla mnie wypadkową różnorodnych dziedzin i preludium do prawdziwego poznania drugiej osoby.
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Role-play czyli zabawa w rekrutację
Nosił wilk razy kilka...
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Nosił wilk razy kilka...
Rekrutacja wewnętrzna - fakty i mity
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować
Rekrutacja wewnętrzna - fakty i mity
Feedback, czyli trudna sztuka mówienia nie
Aby ta opcja była dostępna musisz się zalogować